A co Wy otworzyliście?

À la française.

Jagnię x2.

Picie terroirystyczne: wino powstaje 5 km od sera.

W tym roku zdradziłem Tokaj.
4 kwietnia 2010 Autor: Wojciech Bońkowski
A co Wy otworzyliście?
À la française.
Jagnię x2.
Picie terroirystyczne: wino powstaje 5 km od sera.
W tym roku zdradziłem Tokaj.
Zdrada Tokaju będzie Ci wybaczona. Choćby za to, że o nim pamiętasz przy świątecznym stole. Dobrej Wiosny Wojtku. Twoje zdrowie, jakimś zwyczajnym medoc.
W kolejności: Dobógo Furmint 2007, Château Seigla – Laplagne Puisseguin St. – Émilion 2006, Gabbas „Dule” Cannonau di Sardegna Riserva 2006 (może nieco za słodkie, ale to mój typ!), Olga Raffault Chinon „Les Barnabés” 2007 (swojskie, nie eleganckie C. Franc, ale dobre. Bardzo.), Paolo Saracco Moscato d’Asti 2009, Quinta Vale D. Maria Douro 2006 (bomba!). To w niedzielę. W Poniedziałek leczyliśmy się sącząc Tedeschi „Lucchine” Valpolicella Classico 2009 ;). W wyborze poszedłem na łatwiznę. Przyznaję. Szczerze. Brak czasu i flasz gotowych w piwnicy zrobił swoje. Z resztą było już po prawie: udziec jagnięcy z czosnkiem i rozmarynem (klasyk…), żeberka cielęce, barszcz i kiełbasa w bieli (oczywiście domowej roboty!), szynka w tymianku od Mądrego, mazurek kajmakowy i orzechowy… Takie tam… Ja, choć niewierzący, idealnie tę ideę świąt przyswajam rok w rok. Warto żyć dla tych paru dni. Było pięknie, a pogoda (prawie) dopisała w stu procentach! Ja chcę jeszcze! Czego Tobie i Wszystkim życzę za rok i w następnych latach!!!
Oj to duża konsumpcja! No i QVDM po Moscato, odważnie!
Nie czekam specjalnie na Swieta aby pic cos dobrego. Pije Barbaresco nawet w poniedzialek ze zwykla poledwiczka cieleca gotowana w wodzie (puah!) lub Brunello di Montalcino z bulka i prosciutto (mmmm…), lub Secco Bertani nawet w nocy szykajac, pardon szukajac cos niecos w lodowce. Pije dobre wina kiedy chce i z polaczeniem w tym momencie dostepnym lub z niczym…
Przy swietach wielkanocnych skorzystalem z okazji aby szacowac robote Michalka Jancika z winami lidlowskimi: przyzwojte Vernaccia di San Gimignano i Teroldego Rotaliano Riserva o tej cenie to niespo. Niestety, kiepskie Chianti Classico Riserva. Lambrusco polslodkie za 10 zlotych i Prosecco Spumante za 19 (uwaga, poniewaz jest takze Prosecco lekko musujace…) pilbym codziennie zamiast wody, bez ograniczenia. Reszta wie Michalek, poniewaz skladalem mu gratulacje. Pamietam, ze Gino Veronelli zrobil to samo ze mna kiedy pisalem artykul o Campi Raudii ze spoldzielnii z Negrar (wowczas 2,61 euro przy kantynie, 10 euro na stole w restauracji…): nie jest latwo doradzic wina tanie. Duzo „specow” potrafi doradzic wina ponizej 30 euro, za duzo ponizej 60, wszyscy ponizej 100!
Czyli przy swietach pic tanio i duzo.
A jutro, zwykly dzien, chyba Tignanello 1997 (mam juz dzisja odkorkowac…) ale nie jestem pewny. Chcialbym najpierw patrzec czy znajduje w sklepach swieza poledwice wolowa. Rondelki o grubosci 2 palcow, tylko 2 minutki smazona z maslem zywym ogniem (krwisty ma byc…), troche soli i zielonego pieprzu (mielonego tylko w momencie serwowania na talezyku).
Le Petite Fleur Muscat 2008, Les Pierres Chaudes Pinot Blanc 2008 oraz Nature 2008 Patricka Meyera, Cave Vinum 2008 Mas de Libian, Rasins Gaulois 2009 Lapierre’a, Morgon 2008 tegoż, Biojô Nouvo 2009 Crêt de Ruyère wraz z Jean-Markiem Brignot, Contadino 6 Cornelissena, Sauvignon 2002 Dario Princica oraz Gewurztraminer Vignoble d’E 2006 Ostertaga. Duża rodzina 🙂
W poprzedznym komentarze, gdzie pisalem „ponizej”! mialo byc „powyzej”, z tego przepraszam, chyba za duzo Pueblo Viejo z Makro, 17 zlotych…
A u mnie zagościło Barolo Monfalletto 2004 i Barolo Riserva 2001(prezent od brata).Jedzonko pominę:)Reszta superrrr!!!
Pozdrawiam wszystkich poświątecznie…
Monty bezpiecznie dodał dużą rodzinę. Maryśkę rozpiliśmy już w mniejszym gronie, stąd taka kolejność. No i już po odwadze 😉
U mnie skromnie, w Rodzinie kultura winna w stopniu bardzo umiarkowanym, więc przy stricte świątecznym stole gościły jakieś półsłodkie z marketu bliżej mi nie znane, i Lidlowe Pinot Grigio z IGT Delle Venezie (nawiasem mowiąc – kiepskie). Ale dzień przed i dzień po zagościło Frescobaldi Nipozzano Chianti Rufina 2006 i Chorey-les-Beaune 2000, oba całkiem smakowite 🙂
Czeka na otwarcie jeszcze Puech-Haut Tete de Belier 2007 z Langwedocji, mieliśmy pić dzisiaj na zwieńczenie świątecznej atmosfery – ale z różnych okazji się wzięło było i przesunęło na dalszą przyszłość.
W ramach Świąt spędzanych w Barcelonie – m.in. niezwykła La Llopetera 2006 i wspaniały Celler del Pont Lo Givot Priorat 2004. Poza tym rzecz jasna zdecydowanie zbyt wiele cavy, czego sobie i wszystkim życzę z okazji Świąt – wraz z tym także, byśmy się doczekali takich win w takich cenach w naszych restauracjach… Pozdrawiam serdecznie.