Prawie jak w Polsce
29 listopada 2010 Autor: Wojciech Bońkowski
W pewnym nieodległym kraju mówią językiem bliźniaczo podobnym do naszego.
Podobieństw jest zresztą więcej:

- Kuchnia w zasadzie identyczna…

- …wielkim wzięciem cieszy się karp.

- Identyczna architektura wiejska…

- …i miejska.
A jednak… prawie robi wielką różnicę.
Proporcjonalnie 7 razy więcej autostrad.
Ekspedientki w cukierni mówią biegle po angielsku.

- Kieliszek wina musującego w dobrej restauracji kosztuje 10 zł.

- Do każdego dania podaje się witaminy gratis.

- Na targu przy każdym selerze i truskawce napisane jest, kto je wyprodukował.
No i jedna duża różnica:

- Wielkie wina!
Ten kraj to Chorwacja.
Szczegóły wkrótce!
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie...
Podobne
Mladen Rožanić ma rzeczywiście nosa do win! Poznałem go w tym roku na Proweinie przy „zakręconym” gruzińskim stanowisku winiarni Pheasant’s Tears. Zaczęło się od dyskusji o kvevri… Od słowa do słowa, zeszło na to że on sam jest winiarzem i też ciekawie „zakręconym”. Produkuje czyste, eleganckie wina, niektóre długo macerowane, w nieco oldskulowym stylu (chardonnay czy malvazija) ciekawe Superistria Cuvee, Cabernet Sauvignon czy Teran. Ciekaw jestem Twoich wrażeń. Czekam na tekst 🙂
„Bażancie łzy” to faktycznie ekstremalne miejsce na spotkanie!
Było bardzo ciekawie. Na moje oko Mladen nie trafił tam przypadkiem…
Z Chorwacji próbowałem Žlahtinę z wyspy Krk, no i oczywiście autochtonicznego Plavac Mali. Mój był akurat z Korčuli. Zwłaszcza ta druga pozycja zapadła mi w pamięci. Rustykalny, w smaku bardziej rdzawy niż owocowy. Prawdziwa ciekawostka. Moim zdaniem, całe Bałkany mają ogromny potencjał. Ostatnio miałem okazję próbować wina z Hercegowiny. Niektóre, biorąc pod uwagę cenę, były więcej niż porządne.
Rdzawy smak to zaiste ciakawostka. Czy to dobrze, czy źle? Coś może przybliżysz? Intrygujące to porównanie. Pejoratyw? Jednak? Tak to oceniam, ale wina nie piłem.
Ja to rozumiem jako lekkie utlenienie którym Plavac z chęcią się poddaje. Jego chropawe garbniki w fazie schodzącej mają taki dziwny ceglasto-metaliczny posmak. Ale to ciekawa odmiana jest.
Ja to odebrałem pozytywnie. Może dlatego, że nigdy wcześniej takiego wina nie zdarzyło mi się pić. Nie była to moim zdaniem wada ale cecha, która nie mniej jednak, dla niektórych może być nieprzyjemna w odbiorze. Przyznaję się, że szukam czasem w winach aromatów i smaków innych niż owocowe. Dla mnie zdecydowanie nie był to pejoratyw.