
Widok na Douro z Quinta Nova. Po lewej Quinta de São Luiz (Cálem), po prawej Quinta do Crasto.

Terroir nie istnieje, jak mówią w Australii.

Uprawa ekologiczna w Crasto. Łupki orze koń Amarelo. (Koniuszy nie chciał się przedstawić).

Degustacja w Quinta do Crasto: Miguel Roquette i Manuel Lobo.

Słynny basen dla odważnych w Quinta do Crasto.

Quinta do Crasto na XIX-wiecznych kaflach na dworcu w Pinhão.

Quinta do Vale Meão założono w 1877 jako gaj oliwny. Widać jeszcze szczątki dawnych tarasów.

Xito Olazabal i Francisco Ferreira sadzą 100 ha w Douro Superior.

Quinta do Vale Meão w Douro Superior. Za gorąco na winnice.

Bezcenne: medal Magazynu WINO na honorowym miejscu w Vallado.

Nowa winiarnia w Quinta do Vallado.

Vallado Sousão 2008: najczarniejsze wino świata.

100-letnia winnica na 300 m n.p.m. w Quinta do Vallado.

Te ogromne betonowe kadzie do składowania porto zwie się pieszczotliwie „lollobrigidami”.

Jej Wysokość Dona Maria 2006 na tle własnej 80-letniej winnicy.

Jorge Borges otworzył dla mnie nieistniejące już wino Fojo 2000.

Quinta do Passadouro: nowy klejnocik w katalogu Winkolekcji.

Moja prywatna legenda. Wciąż o 15 lat za młode.

„Ale uwaga, uzależnia!”. Enolog Luis Seabra nalewa białe Niepoort Porto 2008.

Najlepsza kucharka w Douro: pani Maria José z Quinta de Nápoles (Niepoort).

Niepoort ma już etykietę na rynek chiński (odpowiednik naszego Berka).

Gdzieś w środkowym Douro.

Nie kupiłem. Wydało mi się drogo. W Biedronce przecież się płaci 2€ za litr. (Na stacji benzynowej koło Porto).

Wszystkie drogi porto prowadzą do Porto.

W 1827 r. Graham’s wysłał do Szkocji 2375 beczek porto. Więcej niż w 2010.

Po dwóch tygodniach wizyt i degustacji bonus.

Wielki Tydzień na portugalskiej wsi. Wesołych Świąt!
Patrząc na tę butelkę Quinta Vale Dona Maria aż dziw mnie bierze, że wielki Luís Vaz de Camões, autor mistycznego portugalskiego eposu narodowego “Luzjady” (Os Lusíadas), biorąc pod uwagę wielowiekową tradycję winiarską w Portugalii, usytuował w powyższym dziele po ciemnej stronie mocy właśnie Bachusa, boga winorośli, który spierając się z Wenus i Marsem usiłował zniweczyć pionierską wyprawę Vasco da Gamy do Indii…
Możesz więcej napisać o tym winie w Biedronce?
W Biedronce „na stanie” zawsze jest jedno albo dwa Vinho Verde w cenie 7, 8 albo 9 zł za butelkę (więc może trochę zaokrągliłem z tym 2/litr). Co roku są to inne etykiety, ostatnio bodaj Leira co Canhoto, lecz to nie ma znaczenia gdyż te wina są do siebie bardzo podobne: cienkie, kwaśne, zielone i pijalne. Masówka ze zdjęcia nie była pewno lepsza.
Nawet odwiedziłem dziś najbliższe chateaux w AOC Biedronka, ale niestety, Verde nie było (był za to morawski Riesling, ale się powstrzymałem). Nigdy więc nie wiadomo, czy „rzucą”.
Za to ze sklepowych „odkryć” Brunello di Montalcino Vendemmia 2004 Caparzo za jedyne 209 zł oraz AN/2 Anima Negra (nie zanotowałem rocznika, ale zanotowałem cenę) za 108 zł. Inne wina też w podobnie korzystnych cenach (Marcpol) Miałem ochotę wrócić do Biedronki i upić się rynskim rieslingiem (15 zł). BTW: te cenowe okazje były postawione na regaliku, którego postument stanowił karton z nadrukiem „Magazyn WINO, nr 50”.
Koszyczku, proszę bardzo o trzech zielonych winach licząc (na) Biedronkę:
http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=index.php&imp=Biedronka®ion=Vinho%20Verde
Z Biedronką nigdy nie wiadomo ale wydawało mi się że Verde i czerwone Douro mają zawsze. Jak widać się myliłem.
Anima Negra/2 to świetne wino. Ale tak tanio? Import Kondrata/Winarium?
Nie mieli chyba też i Douro (jakieś Tejo i to 2 za to).
AN/2 z jakiegoś innego importu (zresztą wszystkie te wina od jednego importera, nie zanotowałem jakiego, jak 50% nazw importerów zaczynał się do „Win…”), był jeszcze jakiś niemiecki Gewürtz, Chianti)
Cena w Hiszpanii ok. 13-15 EUR… No, ale to sklep w ok. „zatoki czerwonych świń”, może dlatego.
http://www.sstarwines.pl/images/0028459.JPG – zdjęcie ilustrujące (dosłownie) podstawową rolę Magazynu Wino.
http://www.wineland.pl/ – importer
Caparzo to Wineland, Wein.r twierdzi, że taniej (na ogół) niż w Marcpolu, a Anima w Winarium, tak z kolei Ggreg twierdzi. Pzdr!