Wracam do tematu Grand Prix Magazynu Wino. Jak wiemy od miesiąca, najlepszym winem czerwonym 2011 roku zostało Barolo Oddero Mondoca di Bussia Soprana 2005. Po degustacji w ciemno pisałem Państwu, że to wino „niewybitne”. Co prawda sam dałem mu w głosowaniu złoty medal, lecz było to złoto na tle równie niewybitnej konkurencji i dlatego, że Barolo swą świeżością i perfumą wybijało się zdecydowanie spośród beczkowo-konfiturowych win w „stylu międzynarodowym”.
Postanowiłem jednak zweryfikować werdykt – zarówno Magazynowej komisji, jak i swój własny. Wybrałem się do wine baru importera – Roberta Mielżyńskiego i spędziłem nad kieliszkiem Oddero półtorej godziny. Spróbowałem go przy tym do przednich ravioli z gęsiną i kasztanami. Test utrudniłem, degustując w drugim kieliszku Barolo Monfalletto 2007 od Cordero di Montezemolo, znakomitego producenta, którego chwaliłem już tu.
Monfalletto okazało się świetne. Pełne owocu, mocno korzenne (charakterystyczny bukiet tego producenta), ładnie narysowane, z odrobiną maślanej beczkowości z początku, lecz prędko ulatniającej się – zostają zdrowe garbniki z winogron i nienaganna świeżość.
Mondoca 2005 od Oddero z początku nie porażała. Ta winiarnia od lat pozostaje wierna swojemu stylowi, wina są oszczędne, nie mają zbyt rozłożystych bukietów, ogólna ekspresja jest poważna, wręcz wyniosła, ale mało przyjazna, ponadto w wielu winach można odczuć nieco suche garbniki, nieobudowane taką soczystością owocu, jak w najlepszych obecnie Barolo (Vajra, G. Rinaldi, Cappellano, G. Conterno).
Jednak Mondoca 2005 od razu zwraca ponadprzeciętną koncentracją i strukturą. O garbnikach powiedziałbym to samo co wyżej, ale wolumen owocu robi wrażenie. W ciągu dwudziestu minut w kieliszku jeszcze większa poprawa: pojawiają się nuty jagodowe, porzeczkowe, żelazna pięść garbników w jedwabnej rękawiczce owocu, paradoks tradycyjnego stylu Barolo. Potem wino na powrót się zamyka, co raczej dobrze świadczy o jego potencjale dojrzewania. Wielka pełnia. Fantastyczna butelka, której nie doceniłem w degustacji w ciemno. Za 238 zł idealna flaszka na winomańską Gwiazdkę.
Po kieliszku obu Barolo udostępniła do degustacji na moją prośbę firma Mielżyński. Ravioli z gęsiną – własny zakup.
Widzę pewne poplątanie w rocznikach w powyższym wpisie. Które więc wino okazało się lepsze? 2005 od Oddero, czy 2007 od Cordero di Montezemolo?
Błąd poprawiłem, dziękuję za znak. Oczywiście Mondoca 2005 jest nie tyle winem „lepszym” co po prostu znakomitym.
Zdegustowałem odrobinę Monfaletto 2006 na imprezie Grand Cru.Dla mnie to było najlepsze wino tej imprezy obok kilku Bordeaux. Niestety tego rocznika nie ma już w ofercie(cholera) jest 2007 i tak się zastanawiałem czy kupić, to znaczy czy styl wprzypadku obu tych roczników dla tego wina podobny.
To Oddero też odrobinę zdegustowałem na imprezie MW i dla mnie szorstkość i suchośc garbnika była nie do przyjęcia. Może gdybym wypił cała butelkę i do jedzenia wrażenia byłyby inne, ale porównując obie zdegustowane próbki w warunkach „polowych” Monfaletto 2006 wypadło dużo korzystniej, poprostu było pijalne.
Trudno porównywać 2005 do dwóch kolejnych roczników bo z definicji ma twardsze gabniki, aczkolwiek w przypadku Mondoca jestem przekonany że się ułożą. Wskazuje na to już króka dekantacja w czasie której wychodzi znakomity owoc.
Co do Monfalletto 2007 vs. 2006, ten pierwszy jest trochę bardziej owocowy i chyba prostszy, oceniłbym może 1/100 niżej. 2007 będzie już bardzo dobry do picia wiosną 2012.
Wojtku ile kosztują takie dwa kieliszki Barolo u Mielża? Ile ravioli z gęsiną? PS. A propos dobrego i taniego Barolo na Gwiazdkę polecam Serradenari, dostępne w poznańskiej Enotece Tre Bicchieri, kontakt chyba tylko mejlowy. Jeśli zaś ktoś lubi Nebbiolo, a nie koniecznie na Barolo poluje, to oprócz wspomnianego Serradenari (Nebbiolo też w porzo), można Nebbiolo Faya w Winogrono.pl sobie kupić – przepyszne już dziś, zaraz po otwarciu kieliszka.
Ravioli z gęsiną 46 zł, Barolo Monfalletto ok. 35 zł, Barolo Mondoca ok. 45 zł (zgaduję z cen detalicznych) jeżeli się zamawia normalny kieliszek 150ml.
Co do Serradenari to mocno reklamowane ostatnio to wino na Sstarwines…
Co do wina Sandro Faya to importerem jest Vini e Affini, o ile mi wiadomo.
Wein-r aż tak entuzjastyczny nie był w ocenie, szczególnie biorąc pod uwagę cenę (stawiał na Barolo Vigna Elena od Cogno z Vini e Affini):
http://www.sstarwines.pl/wino12624
mimo, że weryfikował ocenę, drugiego dnia w domu.
Może nie połączył go z ravioli z gęsiną?
Co do roczników to na podstawie prób z 2006 i 2007 Nebbiolo od Voerzio zgadzam się z Wojtkiem, 2006 na długi dystans, 2007 pyszne na dziś, choć to inne apelacje, inny styl win, itd., itp.
Co do 2007 to dodam że degustowana w sobotę Ravera 2007 od Elvio Cogno wydawała się gotowa do picia bez potencjału starzenia. Głosy o tym że Barolo 2007 będą winami do wypicia w ciągu 2-3 lat pojawiają się też we Włoszech. To chyba jednak przesada, po fazie owocowej te wina chyba się pogłębią i ujawnią strukturę. Myślę że sytuacja jest podobna do rocznika 2000, który też miał być krótkowieczny, a większość butelek jest nadal w dobrej formie.
Co do wina Sandro Faya to importerem jest Vini e Affini, o ile mi wiadomo.
Racja. Dostępne jest także (tam je próbowałem) w sklepie Winogrono.pl (MG Casa di Vino), a pewno i w innych sklepach (może Wine Corner?), choć importerem jest Vini e Affini.
PS. Co sądzisz to winach Faya? A co o Serradenari? Pewno próbowałeś.
Serradenari dla mnie za słodkie i miękkie. Nie mój styl.
Fay jest paradoksem, bo używa najwięcej beczki w Valtellinie, a w sumie wina i tak wychodzą dość klasyczne w stylu, szczególnie po 3-4 latach w butelce. Wszystkie jego wina uważam za solidne i reprezentatywne, tyle że dosyć drogie. Ostatnio degustowałem całą gamę z rocznika 2003 i poza Sforzato wszystkie są w punkcie. Ładne, czyste, choć w tym roczniku dość proste wina.
Serradenari dla mnie za słodkie i miękkie. Nie mój styl.
Jakie roczniki próbowałeś? Jakie wina?
Barolo 2004 i 2006.
No to jeszcze napisz, która z notek (który to spamer? Rurale? Deo? Dzidek?) odnośnie Serradenari na SstarWines jest reklamą:
http://www.sstarwines.pl/sample.php?guess=Serradenari&inc=lookup.php
przeklikałem i to co widzę, to oceny dobre, ale nie nadzwyczajne, 5-6 (w skali 3-8), nie widzę spisku.
Ja też nie widzę spisku, po prostu to wino importowane przez jednego z dyskutantów na stronie jest ostatnio szeroko komentowane i polecane. Chociaż rzeczywiście fakt że zbiera niższe oceny niż Barolo z Biedronki może być niepokojący.
Ja też nie widzę spisku, po prostu to wino importowane przez jednego z dyskutantów na stronie jest ostatnio szeroko komentowane i polecane.
Tak było od zawsze. Także na Forum Wino. Niektórzy importerzy potrafią bez pisania o Wielkim Winie na Gwiazdkę normalnie odpowiadać na pytania dotyczące win, niekoniecznie zresztą ich własnych. To wg mnie fajne. Pisałeś natomiast o reklamie, pytam, gdzie ona jest? Czemu Deo, Rurale czy Dzidek jeśli uważają, że jest fajne, to mają go nie polecać?
Chociaż rzeczywiście fakt że zbiera niższe oceny niż Barolo z Biedronki może być niepokojący.
Porównujesz Barolo z Langhe, z różnych roczników, od różnych producentów, a do tego oceny jednego użytkownika z ocenami innego. Ile trzeba złej woli, a ile makiawelizmu, aby wyciągać takie wnioski?
Powtórzę, że wg mnie to co napisałeś o Barolo 2005 Morando o wódczanym klimacie, drugiego dnia znikło. Powinieneś pójść do Biedronki, kupić prosciutto san danielle, do tego poprosić, aby za darmo dali Ci butelkę Morando, a lepiej dwie, wypić je na miejscu lub wziąć z zastawem, na wynos. Spokojnie w domu w połączeniu z jedzeniem posmakować przez dwa dni i może odwołałbyś także swoją złą opinię nt tego Barolo, tak jak nie doszacowałeś Barolo od Oddero.
Pełna zgoda Sstarze i niepotrzebna nerwowość wkradła się w Twój dyskurs. Nie ma nic złego w reklamowaniu rzetelnie i bezstronnie dobrych win. Jest to podstawowy sens dzialałalności nas wszystkich.
Co do systemu ocen, chyba nie ja pierwszy zwracam Ci uwagę na pewną dziwność np. faktu, że Barolo z Biedronki dostaje w Twoim systemie ocen 6+, a wspaniałe Serradenari czy inny Roberto Voerzio 6 albo nawet 5. Doprawdy jest to trudno wyjaśnić nieobeznanemu czytelnikowi który trafia do notki np. przez Google.
@WB „Serradenari dla mnie za słodkie i miękkie.”
Po prostu napisz że nie piłeś 2006 (2004 zgoda, choć to zupełnie inne wino). To zaprawdę wystarczy. Nie musi Ci to wino smakować (bo i ja wolę styl bardziej owocowy i mniej kwasowy, w jakim jest aż do przesady każde wino Montezemolo), ale „słodkie i miękkie” świadczy o pomyłce w „notatkach”. Dyskusja tego typu jaką prowadzisz może ma sens z kimś kto spróbował 30 czy 40 Barolo dość losowo dobranych i możesz mu zamydlać wzrok w ten sposób. Ty jednak, mimo że swoje pierwsze wino w życiu wypiłeś kiedy ja miałem za sobą kilka setek różnych Nebbiolo, nie powinieneś dawać się podpuszczać różnej maści tandeciarzom spod flagi winiarskiej hipsterki (tym bardziej że ilością [bo nie stażem] win w jakich umoczyłeś usta już jesteś sporo do przodu, bo mnie przestało bawić „degustowanie”).
PS. Nic nie poradzę na natręctwa jakie dotykają sstarwines w kwestii kompulsywnego pisania o Serradenari, za co niniejszym przepraszam (zdaje się że autor tej kompulsji chyba nawet nie pił tego wina poza jakąś rozrywkową próbką).
„swoje pierwsze wino w życiu wypiłeś kiedy ja miałem za sobą kilka setek różnych Nebbiolo”
Za Twym łaskawym pozwoleniem zdanie to oprawię w ramki, by przypominało mi co dzień żmudną ścieżkę doskonałości, jaką wytyczyłeś.
Voerzio nie odnotował żadnej piątki:
http://www.sstarwines.pl/sample.php?guess=Voerzio&inc=lookup.php
Cytowane przeze mnie notki Serradanari nie są mojego autorstwa więc ciężko mi wpływać na ich oceny. Ja po rozrywkowej próbie oceniłbym je wszystkie na 6-7, ale nie był to słodki i miękki rocznik 2004 jaki próbowałeś.
Morando Barolo 2005 podobało mi się (jako tako pierwszego dnia – na 5) – szczególnie drugiego dnia (na 6), ale pozytywnie zostało ocenione nie tylko przeze mnie. Morando Barolo 2006 słabsze (oceny 4-5 czyli na granicy pijalności). Przykro mi, że trafiłeś Wojtku na słabszą flaszkę, czy też nie poświęciłeś mu tyle uwagi i atencji co Barolo od Oddero.
PS. Wojtku niepotrzebnie nerwowo i ambicjonalnie reagujesz na wpis GP, zamiast napisać, czy rzeczywiście rocznik 2006 Serradenari jest miękki i słodki jak 2004? Mało piję Nebbiolo, więc potem kompulsywnie się powtarzam:-)
Tak, Serradenari 2004 i 2006 pite do kolacji tego samego wieczoru wydały mi się podobne, a w każdym razie w tym samym „zmiękczonym” stylu. Co prawda leży to częściowo w naturze rocznika 2006 (szczególnie w La Morra), więc nie potępiam tego wina w czambuł, ale krótko mówiąc – nie zachwyciło mnie.
Nie chcę tutaj Sstarze wzniecać dyskusji o skalach ocen, które zawsze są łatwym celem krytyki, tym niemniej ranking, w którym na tym samym stopniu cyfrowego podium stawia się Morando i Voerzio, niezależnie od rocznika, wydaje mi się delikatnie mówiąc trudny do obrony.
Nie wiem też czemu imputujesz mi że Morando „nie poświęciłem tyle uwagi i atencji co Barolo od Oddero” albo moją niską ocenę przypisujesz słabszej flaszce. To wino piłem przez trzy wieczory i doprawdy poświęciłem mu wiele atencji, wręcz starając się znaleźć w nim pozytywne cechy. Po prostu nasza ocena tego wina różni się fundamentalnie i nie ma to nic wspólnego ze „słabszą flaszką”.
na tym samym stopniu cyfrowego podium stawia się Morando i Voerzio, niezależnie od rocznika, wydaje mi się delikatnie mówiąc trudny do obrony.
Jak dojdę do ocen Barolo od Voerzio to zobaczysz ósemki, a nie szóstki jak dla „prostego” Nebbiolo od Voerzio.
Po prostu nasza ocena tego wina różni się fundamentalnie i nie ma to nic wspólnego ze „słabszą flaszką”. Wg mnie nie różni się aż tak, bo sam piszesz o typowości (pod pierwszą częścią Twej notki jestem w stanie się podpisać) – po prostu to czym kończysz opis (wódka znaczy), znikło w mojej flaszce dnia kolejnego i tyle, a zagościła harmonia. Założenie, że butelki są identyczne i ich ewolucja także, to zbyt daleko posunięty idealizm, szczególnie przy tak masowej produkcji jak Morando.
Czy naprawdę, na 100% poważnie bronisz systemu ocen który na równi stawia Barolo Morando 2005 z Biedronki i Langhe Nebbiolo 2006 / 2007 od Roberto Voerzio?
@WB
„Serradenari 2004 i 2006 pite do kolacji tego samego wieczoru wydały mi się podobne,”
To stwierdzenie jakąkolwiek dyskusję zamyka. W wersji optymistycznej: wina jednak nie piłeś albo podstępnie nalano Ci coś innego. Wersja pesymistyczna: oceny i opisy różnych innych win dokonywane przez Ciebie opierają się na podobnym „wydawaniu” się. Te dwa roczniki mają jedną tak fundamentalną różnicę, że trzymałbym się jednak jednej z wersji optymistycznych.
PS. Oceny na Sstarwines to jakaś komedia jest od dawna, ale przecież wiadomo z czego to wynika i jest to ułomność każdego tego typu miejsca. W tym konkretnym wypadku spotęgowana przez brak moderacji ocen i delikatnie mówiąc specyficzny gust autora większości wpisów. Mimo tych ewidentnych wad, Sstarwines jest jedynym polskim serwisem w necie, gdzie można się dowiedzieć czegokolwiek o winach dostępnych w Polsce.
PS2. To Morando nieszczęsne było paskudne. Nie rozumiem o co tyle krzyku.
Przy pięciostopniowej skali ocen tak bywa, choć nie wiem czemu nie potrafisz zauważyć, że Barolo Morando 2005 dostało u mnie dwie oceny 5 i 6, a Langhe Nebbiolo Voerzio jedną i jest to 6. Nie wiem skąd równia? Chyba, że pochyła?
Zakładam też, że użytkownicy SstarWines.pl oprócz umiejętności liczenia, także posiadają umiejętność czytania notek. Ponadto SstarWines.pl to nie jest miejsce na monogłos, więc Barolo Morando 2005 zostało też ocenione przez innych użytkowników, z którymi także warto się zapoznać.
Ułomnością oceniania jest raczej to, że jedną butelkę wypiłem ze smakiem
w domu, a inne jedynie degustowałem i to en masse. Obok siebie ich nie próbowałem, przyznaję, ale to chyba temat na inną dyskusję – o ułomności każdego systemu oceniania win i wpływie kontekstów.