Okazuje się, że trochę się pospieszyłem, nazywając Do Trzech Dych pierwszą polską aplikacją na iPhone’a. Pomocnika przy wyborze rocznika już rok temu opublikował Kuba Jurkiewicz z bloga Czerwone czy Białe (nie jest już dostępny). Przygotowując ranking najlepszych aplikacji smartfonowych dla portalu Na Temat trafiłem ponadto na appkę Doskonałe Połączenia. Ten mini e-sommelier dobiera wina do potraw z rozwijanej listy. Dobiera nieźle, choć funkcje ma bardzo ograniczone.
Co istotniejsze jednak od 28 lutego, czyli dwa dni przed startem Do Trzech Dych, swoją darmową aplikację na AppStore ma Winezja.pl. Ta ładnie i praktycznie zaprojektowana strona www tylko z pozoru jest zwykłym sklepem internetowym. Jest to w istocie
serwis internetowy o tematyce winiarskiej skierowany zarówno do doświadczonych znawców o już wyrobionym podniebieniu, jak i do początkujących adeptów trunków Bachusa… Interaktywne narzędzia wyszukiwania i dopasowywania pozwolą nawet początkującym odnaleźć wino, którego dobór i smak wzbudzą uznanie zgromadzonych gości… Winezja.pl jest miejscem, gdzie szybko odkryć można i wyszukać upragnione wina.
Winezja.pl rzeczywiście oferuje kilka przydatnych funkcji, jak najlepszy ze znanych mi polski e-sommelier, wiadomości ze świata, portrety winiarzy, słowniczek terminów winiarskich („Cukier rezydualny – cukier zawarty w gronach lub moszczu, bezpośrednio związany z możliwą do osiągnięcia alkoholowości wina a także jego smakiem”), a także blog znanego sommeliera Tomasza Koleckiego-Majewicza. Od niedawna na Winezja.pl prezentowane są również popularne wideoblogi 4Senses Jerzego Kruka.
Niestety w aplikacji mobilnej tych wszystkich funkcji nie doświadczymy. Ogranicza się ona de facto do katalogu sklepu internetowego. Można dobrać wina według własnego gustu: ja eksperymentalnie poprosiłem o białe wino wytrawne, mocno owocowe i w połowie drogi między jedwabiem a łodygą i dostałem taką oto rekomendację:
Winezja.pl zbiera znakomite oceny użytkowników i wierzę, że dostawa jest błyskawiczna, a towar dobrze opakowany. Możliwość zamówienia win z katalogu Centrum Wina komórką na pewno jest przydatna. Właśnie, Centrum Wina. Bo tylko wina tego importera sprzedawane są na Winezji. Obie firmy łączy spółka-matka – Ambra S.A. Nie ma tym nic złego. Centrum Wina to bardzo dobry importer. Winezja to dobry sklep. Tylko czemu związek pomiędzy nimi nie jest wyrażony wprost? Obecność tylu dodatkowych funkcji oraz „niezależnych” ekspertów (o tym cudzysłowie pisałem już dawniej), oceny degustacyjne w skali 100-punktowej sugerują, że mamy do czynienia z niezależnym, pluralistycznym portalem. Znając stan faktyczny, z większym sceptycyzmem podchodzi się do obecności w katalogu tylu 90-punktowych „win wyjątkowych”.
Bardzo fajnie, że temat się rozpoczął, bo dzięki temu udało się pokazac jak dużo fajnych rzeczy się dzieje na naszym winiarskim podwórku!
Uproszczę może nieco ale ,wg mnie są dwie grupy ludzi ,którzy cokolwiek „świadomie” kupują wino… Inni zazwyczaj po etykiecie,kolorze,cenie,kształcie butelki itp… Jedna grupa to ktoś, kto już coś ‚kuma w temacie’ i jego myślenie przy wyborze moze iść dwutorowo …albo : jutro robię na obiad polędwiczki w sosie kurkowym …co by tu wypić do nich… ? albo : co by tu upichcić do tego Veltlinera co czeka na swój czas na półeczce…? Zabawa w dobieranie to fajny element i nie bedzie sobie odbierac przyjemnosci sztywną podpowiedzią z ‚podpowiadacza’ . Wykorzysta posiadaną wiedzę by taką decyzję podjąć… Druga grupa to ktoś ,kto chce kupić winko,bo np. idzie na imprezę albo sam organizuje proszoną kolację ,wyczytał że nie wszystko do wszystkiego pasuje ..itd… skorzysta z aplikacji ,ale nie zna się nawet na zasadach podania tego co kupił : jaki kieliszek ,jaka temperatura podania, czas otwarcia przed spożyciem itp… Aplikacja zda może egzamin do momentu zakupu ale czy konsumpcja będzie udana ? Dlatego ja nie wiem do kogo adresowana jest tego typu pomoc mobilna .. Sam powiedz Wojtku…czy Ty korzystałbyś z takiego podpowiadacza ? Albo czy zarekomendowałbyś go komuś ,kto nie posiada choćby odrobinki elementarnej wiedzy o winie ,jako coś co mu pomoże ? Bo wiedzy dzięki temu nie posiądzie żadnej. Może grupą docelową byłyby osoby ,które stoją przed półką w Lidlu i nie mają zielonego pojęcia o winie. Odpalają taką aplikację i wiedzą ,że to winko z oceną trzech gwiazdek(pięciu kieliszków, 89pkt…) jest dobre. Tylko ,że ono jest dobre dla oceniającego ,którego smak/gust jest taki jak jest . Ale czy napewno będzie dobre dla nich skoro rekomendacja dotyczy czerwonego wytrawnego a klient stojący przed półką lubi „takie jak to moscato z Kaliforni…” ? To próba ułatwienia, pójścia na skróty,które mogą się okazać manowcami…Bo wiedzy nie da się posiąść taką drogą… P.S System komentarzy/ocen na Winezji działa bardzo sprawnie. I często opinie ‚zwykłych zjadaczy chleba’ rozmijają się z rekomendacjami TKM. Sadzę ,że to pozytywny objaw.
Do Grzegorza: najważniejsze aby sprzedać przecież…:)
Ale na poważnie także uważam, że każda taka aplikacja czyni wiele dobrego i daje coraz większy zakres wyboru.
A i tak najlepszy e-sommelier jest na stronie magazynu wino:)
Witam, nie jest to co prawda, apka typowo winna, ale sprawdza się perfekcyjnie, dla ludzi, którym trudno zapamiętać nazwy win, które planują kupić.
[Disclosure: Jestem współwłaścicielem w tym przedsięwzięciu]
Listonic – lista zakupów na iPhona, Androida, Windows Phone i w Internecie. Podczas czytania blogów można sobie zapisać przez http://listonic.com nazwę wina i mieć ją automatycznie na telefonie.
Apka ma też skaner kodów i teoretycznie zapisać sobie zeskanowane wino, ale Świat Win jest niezmierzony i niestety, skaner sprawdza się głównie dla najbardziej popularnych marketowych butelek.
Korzystam z Listonica i polecam tę bardzo funkcjonalną apkę.
Nie wiedziałem, dzięki, miło słyszeć 🙂
Wlasnie. Uzywam Listonica i byloby super, gdybym tutaj lub na winicjatywie mogl jednym kliknieciem (jak w przypadku np. facebooka czy twittera) mogl dodac polecane wino do listy w Listonicu. 🙂
To juz byloby cos. Zawsze mam tak, ze gdy sie przypadkowo znajde w jakims sklepie to nigdy nie pamietam jakiego to wina mialem szukac. 🙂
A tak, to milabym pod reka.
Oczywiscie mozna inaczej, ale mi sie nie chce. :)))
Pozdrawiam.
Drogi Wojtku.
Na wstępie bardzo dziękuję za pochlebne słowa. Przeczytać je napisane Twoją ręką, to zaiste zaszczyt i przyjemność w czystej formie.
Nawiązując do Twoich wątpliwości, dlaczego Winezja nazywa się tak, a nie inaczej, wystarczy spojrzeć w KRS i wszystko będzie jasne. Większościowym (minimalnie) udziałowcem projektu nie jest wszak Ambra, lecz Jade, firma z branży IT. I to raczej formalnie zamyka sprawę.
Teraz odniosę się do wątku już na Twoim blogu poruszanego, czyli „niezależności”. Moim zadaniem w projekcie jest budowa narzędzi, działu wiedzy, oraz ocenianie win. NIKT, NIGDY w czasie tej współpracy nie kwestionował, ani nie sugerował, jakie oceny maja się przy winach znaleźć. Są moje, prywatne, niezależne od nikogo. I tak pozostanie. Paradoksalnie – otwarcie współpracując z wieloma importerami i dystrybutorami, czuję się bardziej niezależny i mniej muszę to udowadniać, niż jest to w Twoim przypadku. Kreując się i komunikując z publicznością jako „nieskalany kryształ”, bardziej jesteś narażony na wątpliwości. Wystarczy przypomnieć sprawę Salute, a teraz Winicjatywy, która jest przedsięwzięciem komercyjnym na wskroś, jakby tego nie ugryźć. Ciekaw jestem, jakby wyglądała lista ocen win importowanych przez importerów zaangażowanych i reklamowanych przez Winicjatywę, której jesteś Twórcą.
Co do faktu, że portfolio CW, największego importera win jakościowych, zawiera tyle win wartych uwagi – cóż mam powiedzieć? Chyba że masz wątpliwości co do klasy win Masi, P.Jaboulet Aine, Egon Mueller, Vega Siclia, Stag’s Leap, Brundlamyer, Antinori, Gaja, Pascal Jolivet, itd itp. Nie sądzę, by produkowali wina mniej zacne niż Ca’la Bionda, J.J.Pruem, Molino di Grace, czy Patricius, co do których jakości wątpliwości ani ja, ani pewnie nikt inny nie ma.
Każdy ma swój kontekst, w którym ocenia. Mi zarzucasz zbytni optymizm, Tobie zarzuca się nadmierny krytycyzm. Chętnym pozostawiam porównanie naszych ocen z ocenami międzynarodowymi, dostępnymi w literaturze bądź sieci.
Pozdrawiam serdecznie
Nikt się nie „kreuje” na nieskalany kryształ, z pewnością nie ja, i nie taki był temat artykułu. W żadnym miejscu nie kwestionowałem też jakości oferty Centrum Wina, wręcz pisałem „CW to bardzo dobry importer” i wymienione przez Ciebie nazwiska nie budzą w tej sprawie żadnych wątpliwości.
Tematem było transparentne wskazanie powiązań kapitałowych pomiędzy stroną i aplikacją mobilną Winezja a Centrum Wina / Ambra S.A. 10 spytanych przeze mnie na chybił trafił osób obejrzawszy ten portal stwierdziło bowiem, że jest to niezależny magazyn winiarski, redagowany przez ekspertów i oceniający wina z całego rynku (cytuję faktyczne odpowiedzi respondentów). To znaczy że układ strony i takie elementy jak np. zakładka „eksperci” oraz ocena punktowa de facto wprowadzają użytkownika w błąd.
A co do Twoich ocen punktowych, ich kompetencji nie kwestionuję, ale kilka pytań: czy degustacja i ocena odbywały się w ciemno? Czy zbiór ocen punktowych i opisów nastąpił na płatne zlecenie importera win? Nawet zakładając że nie wpływa to (świadomie lub podświadomie) na wysokość punktacji, czytelnik ma prawo wiedzieć. Tak samo jak ma prawo wiedzieć, kto płaci za badanie naukowe dowodzące, że lek XYZ wydłuża życie o 20 lat, albo za ekspertyzę, że fabryka plastiku nie będzie szkodliwa dla środowiska.
@TKM: czy ty naprawdę sądzisz, że wystarczy spojrzeć w KRS i sprawa będzie zamknięta? I to wystarczy i nikt nie sprawdzi? To polecam wszystkim przegląd powiązań pomiędzy tymi „niezależnymi” spółkami oraz osoby, które się przewijają….
@Marcin Buko
Twierdzę i twierdziłem, że układ sił uniemożliwia nazwanie portalu, w jaki sugerował Wojtek. To obiektywne powody. I tyle.
Nie pamiętam też, kiedy przechodziliśmy na „Ty”, a tym bardziej z małej litery.
„Uniemożliwia nazwanie portalu, w jaki sugerował Wojtek” – to znaczy?
Wojtku, to Twoje słowa:
„Właśnie, Centrum Wina. Bo tylko wina tego importera sprzedawane są na Winezji. Obie firmy łączy spółka-matka – Ambra S.A. Nie ma tym nic złego. Centrum Wina to bardzo dobry importer. Winezja to dobry sklep. Tylko czemu związek pomiędzy nimi nie jest wyrażony wprost?”
Odnieść się do Twojej ankiety nie sposób, bo jej nie znamy. Z drugiej strony mogę powiedzieć, że na 10 osób, z którymi o Winezji rozmawiam, większość doskonale orientuje się w ofercie i jej pochodzeniu. I tego też nie udowodnię i zresztą nie zamierzam, bo ani nie o to mi chodzi, ani nie mogę tego udowodnić żadnym materiałem, a grupy rozmówców też miały różny profil.
A ile z Twoich ocen win importerów i producentów na Winicjatywię, degustacjach komentowanych i Twoim blogu przeprowadziłeś we wspomniany sposób? Katalogu Salute też nie oceniałeś w ciemno. „Niezależność”, którą wytykasz innym, dotyczy tak samo Ciebie.
Drogi TKM, podstawowa różnica polega na tym że na moim blogu zawsze (od VIII 2010) oraz na Winicjatywie podaję skąd pochodziło degustowane / polecane wino i jak było degustowane. Nie było też, nie ma i nie będzie żadnego powiązania finansowego między tymi co wino dają do oceny a tymi co oceniają. Jak jest na Winezji, nie można się dowiedzieć z żadnej podstrony ani nawet zadając publiczne pytanie na niniejszym blogu.
Wojtku, zawsze podajesz na Twoim blogu źródło pochodzenia, bo ten blog zawsze był Twój, prywatny. Niby po co miałbym pisać przy opisach win na Winezji, że pochodzą z jej oferty? Wszak to oczywiste!
Winicjatywa jednak to już zupełnie inna sprawa. Jest przedsięwzięciem komercyjnym, w który są zaangażowane zarówno osoby niezależne, jak i importujące wino, lub nim handlujące. Tak w kreowanie jej formalnego życia, jak i w tworzenie merytorycznych treści, jej akcje komercyjne, a także w ramach reklamowania się na jej łamach. O ile tu jesteś osobą niezależną, tak jako współtwórca i animator Winicjatywy, jesteś obciążony ciężarem zależności i komercji, przez co jednocześnie rzucasz cień na to miejsce, w którym dyskutujemy. Wszak i tu i tam, nawet zaznaczając źródło pochodzenia flaszki, nie odetniesz się od tego, że razem zarabiacie pieniążki, a to rodzi wątpliwości, czy słuszne lub nie, każdy czytelnik oceni sam.
I żeby było jasne. Absolutnie tego nie potępiam i życzę Wam i Tobie samych sukcesów na każdej niwie. Nie widzę jednak w świetle powyższych faktów powodów ani obiektywnego uzasadnienia, byś „wytykał innym źdźbła, nie widząc belki”. A jeżeli wiesz, że ww nie mają się nijak do Twojej obiektywności, to czemu odbierasz takie samo podejście innym, nawet nie rozmawiając z nimi na ten temat, ani nie sprawdzając dokładnie informacji, które o innych podajesz? To ani jest fajne, ani profesjonalne, z ludzkiego i dziennikarskiego punktu widzenia.
Nie rozumiesz, nie chcesz zrozumieć albo nie doczytałeś tego co napisałem: nie chodzi o to jak Winezja jest robiona, tylko że użytkownikowi tego się jasno nie mówi. Chodzi o to żeby to, co napisałeś w ostatnim komentarzu było dostępne gdziekolwiek na Winezja.pl. Wtedy faktycznie czytelnik mógłby „wyrobić sobie zdanie”.
Ok. A czy Ty na Winicjatywie i tym blogu piszesz, że dostałeś dane wino od danego importera, z dodatkową informacją, że jest to firma, której przedstawiciel Winicjatywę wspiera/współtworzy?
Bawiłem się tą aplikacją przez kilka dni. Niestety nie nadaje się do niczego konkretnego. Zwykły bajer dla osób nie znających się na winach. Koneserowi w niczym nie pomoże.
@Tomasz: Winicjatywę współtworzy tylko jeden przedstawiciel importera (Vini e Affini) i tych win dla jasnej sytuacji już w ogóle nie oceniam, najwyżej wspominam w kontekście większych degustacji porównawczych.
Wojtku. Jeden importer współtworzy portal, przedstawiciel drugiego na nim pisze, kilku innych regularnie współtworzy akcje WI, z których czerpiesz profity. Wierzę w to, że to nie wpływa na Twój obiektywizm i niezależne sądy. Jednak my jesteśmy zorientowani w realiach, a widz nie zawsze. Wskazuje zagrożenia, które mogą nas spotkać. Ja nie próbuję ujmować Twojemu wizerunkowi, za to Ty po raz kolejny i owszem. Czegoś tam nie dopowiesz, czegoś nie doczytasz zanim opublikujesz opinię („Transparentność”)), niechcący zapewne przepuszczasz komentarze takie, jak „byłego współpracownika” (ciekawy przypadek indywidualnego podejścia do moderacji) itd. itp. Czymże zasłużyłem sobie na takie faworyzowanie? Nie sądzę,, bym dał Ci powód. Chyba, że się mylę? Chętnie o tym porozmawiam w cztery oczy. Być może coś zawiniłem, być może „życzliwi” pomogli tej sytuacji. Warto to wyjaśnić.
Alleluja! Wesołych świąt!
„Kilku innych regularnie współtworzy akcje WI, z których czerpiesz profity” – współtworzy akcje to piękna nowomowa, w istocie importerzy biorą udział w degustacjach które Winicjatywa organizuje dla konsumentów, z których nie ja „czerpię profity” tylko Winicjatywa publikuje za darmo konsumenckie treści. O czym w dodatku czytelnicy są uczciwie informowani pod każdym wpisem.
Moje uwagi o Winezji nie mają nic wspólnego z Tobą osobiście. Zwracałem uwagę na niefortunną praktykę ukrywania różnych powiązań i tworzenia wrażenia, że jest to „niezależny” portal. Napisałbym dokładnie to samo, gdyby w zakładce „Eksperci” zamiast Ciebie pojawił się np. Marek Bieńczyk.
Rozumiem. Zmylił mnie cudzysłów przy „niezależni” eksperci. Skoro jednak się pojawia w odniesieniu do portalu, to tu już dalej niż wyżej nie wkraczam.
Profity pojawiają się właśnie dzięki treściom zamieszczonym na portalu i jego rozwojowi. Klikalność, medialność, rozpoznawalność, autorytet – są same w sobie profitem, lub jego bazą. I nadal twierdzę, że to bardzo dobrze. Że tak powinno być. W końcu są to efekty ciężkiej pracy każdego dnia. Twojej, mojej, innych. Nad rozwojem społeczeństwa, rynku i własnym.
@WB i @TKM
Z mojego punktu widzenia powstała kolejna dosyć niesmaczna dyskusja…Tak jak mi się przyczepia etykiety zbytniego komplikowania prostych rzeczy, tak ja mogę przyczepić etykietę maniakalnego udowadniania transparentności…Była już dyskusja o roli Pana TPB w gazetkach i konkluzja z niej wyszła, jaka wyszła: prosta rzeczywistość. Szarpanie się „twarzy” ciekawych stron i udowadnianie, kto jest bardziej krystaliczny, mi do niczego nie jest potrzebne…Korzystam z e-sommeliera na Winezji, lecz wczytuje się tylko w kluczowe dla mnie informacje – nie docierają do mnie rekomendacje i kwieciste opisy…Cieszy mnie to, że obie strony funkcjonują, że może nawet zaczną ze sobą konkurować, jeśli chodzi o przekaz, może zaczną przychylniej patrzeć na „pogmatwane” pytania i starać się odpowiadać możliwie jak najpełniej, może my wszyscy -zielone małe żuczki – dowiemy się w końcu o tajemnej wiedzy degustujących, ich przenośniach i metaforach…Z mojego punktu widzenia dobrze się dzieje
Kiedyś była rozmowa o potrzebie szerzenia kultury wina w Polsce – wskazując też rolę chociażby małych winotek. Nie można powiedzieć, że rozwijanie kultury w tym wypadku nie ma sensu, bo wina są selekcjonowane i występują w określonych blendach, od konkretnych dostawców…czyli, że nie można mówić o rozwijaniu wiedzy bo projekt jest komercyjny…
Na koniec jeszcze jedno zdanie do Pana Wojtka – jak mogli Pana respondenci myśleć, że Winezja, jest eksperckim portalem, nastawionym tylko na szerzenie wiedzy o winie, skoro można te wszystkie butelki kupić…nie rozumiem tego, jak ktoś, w dzisiejszych czasach, może próbować myśleć, że jeśli może kupić wino na danej stronie, to pewne rzeczy nie będą tendencyjne, że już z tego wystarczającego powodu różni się taka strona od pozostałych???
Z drugiej strony, występy Pana Kruka, w sumie poszerzają wiedzę, choć tendencyjnie wybrane są butelki…więc jeszcze raz: prosta rzeczywistość, a Wy Panowie nie odbierajcie żuczkom przyjemności smakowania…
pozdrawiam
Startuję powoli z nowym projektem. Na razie można się zapisywać do newslettera: http://signup.winehicle.com/
Zapraszam! Na pewno będzie ciekawie 🙂
Jeśli o mobilnych przewodnikach już tu mowa to polecę może SstarWines Mobile:
http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/51
@SStar: W tekście była mowa o aplikacjach dedykowanych na iPhone i Androida a Sstarwines Mobile na jakim systemie działa?
@Jakub: A Winehicle będzie aplikacją na komórki?
Od niedawna dotrzechdych.pl ma też apkę na Androida. Nie jest to bezpośrednia kopia z iOS dlatego piszę – wprowadziliśmy sporo zmian zarówno w sposobie wyszukiwania jak i w user experience appki. No i ta jest za darmo.
Ciekaw jestem Wojtku teraz Twojej opinii, czy taka forma nieco poprawia jej funkcjonalność?
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.flexit.dotrzechdych