Tak właśnie zwie się najbardziej bodaj znane wino macedońskie. Nazwa ta oznacza „tęsknotę za południem” i jest jedną z moich w świecie wina ulubionych.
Albowiem, co tu dużo kryć, ja też tęsknię. Tęsknię za widokiem palm i sklepami zamkniętymi od 12 do 16. Za płatami tuńczyka skrawanymi na moich oczach z wielkiej ryby i anyżowym aperitifem na kawiarnianym tarasie. Natomiast nie tęsknię tak bardzo za winami ze słowiańskiej Macedonii. Ten posiadający bodaj najlepsze w całej Europie warunki do uprawy winorośli (rekordowa liczba dni słonecznych, dobre gleby, wysokie położenie winnic, skutkujące wedle niektórych badań najwyższą koncentracją polifenoli ze wszystkich win na świecie) kraj od upadku ś.p. Jugosławii doprawdy nas, winomanów, nie rozpieszczał. Zacofane winnice, brak prywatnych inwestorów, złodziejska prywatyzacja i oligopol paru „winkombinatów” sprawiły, że jakość jest tu wciąż słabiutka. Gdy na różnych targach krążę samoofiarnie wśród stoisk z tzw. Europy Wschodniej, te macedońskie na równi z mołdawskimi należą do najsmutniejszych. Wyróżniają się przede wszystkim łatwo rozpoznawalnym, utleniono-rozwodnionym stylem „jugo”.
W odróżnieniu od mołdawskich, wina z Macedonii w Polsce tak bardzo nie straszą i dają o sobie zapomnieć. Wedle mojej wiedzy w szerszym obiegu zadomowiła się tylko winiarnia Popova Kula (bardzo zaangażowana w eksport do Polski – przeczytajcie ich polską stronę www) oraz spory hurtownik Bovin (w katalogu Eximy). Z tym większą przyjemnością wypatrzyłem w sympatycznej restauracji Nomia na warszawskim Nowym Mieście dyskretny kontuarek ze sprzedażą win z własnego importu. Po 25 zł za butelkę można nabyć sześć etykiet z nieznanej mi dotąd winiarni Disan Hills.
Białe Cuvée 2007 swą niewybitnością wpisuje się w dotychczasowe osiągnięcia Macedonii na polu win białych. Ale nie jest złe. Jest bowiem wolne od wymykającego się definicji, ale łatwo uchwytnego charakteru „jugo”. Jest czyste, techniczne, smakuje jak miliony win zwinifikowane w kadziach stalowych z kontrolą temperatury. Oświadczenie producenta, że w jego skład wchodzą Žilavka, Chardonnay i Italianski Rizling, przyjmuję za dobrą monetę. Równie dobrze mogłyby to być Rkatsiteli, Sauvignon i Muszkat. Te szczepy też byłoby stać na te wątłe aromaty melona i jabłka. Lecz jako się rzekło, rzecz pije się bez przykrości, byleby dobrze ochłodzić.
Czerwony Vranec 2007 to już jest inna historia. Może dzięki wrodzonej mocy tej czołowej południowobałkańskiej odmiany, która ma owocu i koloru za dwóch. Wino podobnie jak Białe Cuvée wyróżnia się czystością i brakiem wspomnień po gumowym wężu. Jest bardzo owocowe (owoce „czarne”: jeżyny, jagody), soczyste, gładkie, zmysłowe, kompletnie pozbawione struktury, ale też nie budzące za nią tęsknoty. I nie małpuje – to dla mnie jego największa zaleta – Chile czy Australii: nie ma tu żadnej czeko- ani dżemolady, całość pozostaje rozsądnie wytrawna, świeża, poważna, tryska zdrowiem, zdrowymi winogronami, zdrową winoroślą. To naprawdę kawał wina za 25 zł. Może jednak jest nadzieja dla Macedonii i jej cierpliwych, choć niewiernych, kibiców.
A na koniec zgadywanka. Czy widzicie coś dziwnego w tym opisie?
Macedońskie (leciutkie) wino białe podajemy do wszelakich mięs w temperaturze 16-18°C. I nie jest to żadna pomyłka. Rzeczona Popova Kula przy wszelkich okazjach lansuje połączenie ciepłego Sauvignon Blanc do gorzkiej czekolady. Tego w tzw. krajach wysokorozwiniętych jeszcze nie wymyślono; jest to oryginalny wkład Macedonii do światowej wspólnoty wina.
Tak się zastanawiam czy przedstawiciel kraju, także mojego kraju, o bardzo skromnych by nie powiedzieć żadnych tradycjach winiarskich – Polski, powinien tak krytykować wina z Macedonii, kraju o ogromnych tradycjach, o czym świadczą zresztą liczby. Statystyczny Macedończyk wypija ponad 20 razy więcej wina na głowę rocznie niż Polak.
Tam kultura picia wina jest zupełnie inna niż u nas. Jakie wina produkuje sie w Polsce? I jakie polskie wina można kupić w sklepach? W Macedonii w sklepie jest wiele Macedońskich win wielu rożnych szczepów, win także rodzimych. W Macedonii nie tylko łatwo kupić wino ze swojego kraju ale także bardzo wiele osób pije własne wino z własnych winnic i mogę zapewnić że Macedończycy produkują wiele dobrego własnego wina, o czym wielokrotnie miałem okazję się przekonać. Zachęcam do odwiedzenia Macedonii i poznania wina z Macedonii nie tylko na targach z winami ze „Wschodniej Europy”. Tak zaciekła krytyka macedońskiego wina jest, biorąc pod uwagę polskie tradycje winiarskie, dość zaskakująca.
A co mają polskie tradycje winiarskie do dyskusji o jakości win macedońskich? Gdyby o winie mogli wypowiadać się tylko ci, co go dużo produkują, świat straciłby wspaniałych winopisarzy rodem z Anglii, Norwegii czy Japonii. Nie wierzę, że o to Panu chodziło.
Fakt, że w Macedonii można wypić wiele różnych win i miejscowi się temu z pasją oddają, też niewiele nam mówi o tym, czy wine te są dobre. Konsumpcję wina na poziomie Macedonii mają wszak Belgia i Dania, które wielkich osiągnięć na polu winiarstwa nie mają.
Artykuł był w zamyśle pochwałą jednego z win macedońskich (może za mało dobitnie to napisałem), a nie „zaciekłą krytyką”. Lecz słabiutki poziom wielu tamtejszych wyrobów trudno przemilczeć i doprawdy nie pomogą tu ogromne tradycje.
Znany jest powszechnie mit, który Pan tu przytacza, że Macedończycy we własnym gronie piją wina znakomite, a na eksport wysyłają tylko te podłe. Naprawdę chcę w to wierzyć i już sobie ostrzę zęby na te pyszności, które mi będzie dane spróbować na miejscu. Na użytek własny i Czytelników proszę Pana zatem o rekomendowanie paru nazwisk i marek.
Z ukłonami WB
Przeczytałęm Pańską opinię nt winiarni Popova Kula- uważam , że jest bardzo stronnicza i niesprawiedliwa. W tym roku odwiedziłem ową winnicę w drodze do Grecji, zatrzymałem się na dwie doby we wspaniałym hotelu mieszczącym się w winiarni oraz zajadałem się tamtejszą kuchnią. O dziwo spróbowałem tam białych win – zarówno Savignon Blanc jak i wyśmienitej Temjaniki z czarną chałwą i tortem czekoladowym. Po spróbowaniu wiem o co chodziło właścicielowi winiarni. Co do jakości tylko pozazdrościć. Uważam, że najpierw powinien Pan spróbować tamtych win- mają bodajże około 15 gatunków a dopiero potem wypisywać tak nietrafione opinie o jakości i winiarstwie. Polecam się tam wybrać i nabrać szacunku do jakości i smaku.
Dwie doby zajadania się chałwą w drodze do Grecji… Mniam. Faktycznie można przychylniejszym okiem spojrzeć na świat.
Jeśli chodzi o smakoszowskie połączenia, bardzo polecam Panu do tortu czekoladowego austriacki Welschriesling, ewentualnie morawski Müller-Thurgau (koniecznie Kabinetné). Wskazana dekantacja.
A gdyby wojaże zagnały Pana na drugi kraniec Europy, genialnym mariażem do chałwy jest Chablis. Tylko trzeba łączyć kolorami ? do chałwy jasnej białe, do czarnej ? Chablis Rosé (trudno dostać, ale naprawdę warto).
Z wyrazami szacunku dla jakości i smaku
A czy w Polsce można gdzieś kupić wino T’ga za Jug, piłam je, będąc w Macedonii. Mimo, że średnio lubię wina wytrawne te było naprawdę najlepsze jakie kiedykolwiek piłam i tak strasznie mi tęskno do jego smaku. Polecam Macedonię do zwiedzania, jest tak blisko i ma sporo zagadkowych miejsc do zwiedzania, tam jest jeszcze tyle miejsc do odkrycia,skradła mi serce swym urokiem.
Nie można. W Polsce są dostępne tylko wina Bovin, Popova Kula oraz opisane w artykule Disan Hills. T?ga za Jug zatem tylko we własnym imporcie. Wtedy za to smakuje najlepiej!
Od Nowego roku będzie w sprzedaży wino T’GA ZA JUG oraz kilka innych win z winnicy TIKVES ( Vranec, Merlot , Temjanica, Alexandria Cuvee, Chardonnay) i parę innych. A więc polecam szukać w dobrych sklepach winiarskich.
Pozdrawiam
T’ga za Jug już w sprzedaży winec of dream w Warszawie
A ja jestem bardzo wdzieczny ze ktoś wogóle wspomniał wina macedońskie a to ze z krytycznej strony to chyba dobrze . Uwielbiam Macedoniie i cieszył bym się jak by winiarzy tego kraju przeczytały ten tekst i wyciągneły wnioski z tego co trzeba poprawić by potencjał który tam drzemie podnieśli na wysoki poziom.
Pozdrowienia dla ludzi z Popowej Kuli który odnowiły prawie utracony szczep 🙂
Dziękujemy Goran za pozdrowienia- autochtonicznych wina poza Stanushiną mamy jeszcze kilka- zapraszamy na naszą nową stronę- tam znajdują się opisy win i kontakt.
http://www.popovakula.com.mk
T?ga za Jug już w sprzedaży !!!
Zapraszam do Katowic , ul.Wojewódzka 13 ,
od lutego 2010 promujemy wina macedońskie z największej winnicy TIKVES .
Bardzo dobry stosunek ceny do jakości .
Wina z winiarni TIKVES są dostepne na http://www.gronowin.pl
Wypowiadać się mogą wszyscy tylko to dość śmiesznie i zaskakująco wygląda gdy wina z Macedonii krytykuje ktoś z Polski tylko tyle ,
w Polsce pije się bardzo mało wina a w Macedonii dużo nie wiem czy Pan to zrozumie ale to trochę tak jakby o miodzie pitnym z Polski pisał Macedończyk i go krytykował
na pewno krytyka jest potrzebna ale jest to trochę zabawne biorąc pod uwagę polskie i macedońskie realia.
Porównanie z Danią i Belgią jest dość zaskakujące jakie to szczepy win czerwonych uprawia się w Danii ale coż może nie dostrzega Pan mówiąc łagodnie absurdalności porównywania Macedonii z Danią w kwestii tradycji winiarskich i konsumpcji wina na tej samej zasadzie ktoś mógłby porównać macedońską i duńską konfiturę z fig ale to zupełnie inny temat.
Cieszę się że Tga z Jug już jest w Polsce to wino mogę polecić jako amator win a nie tzw. ekspert zresztą o powodzeniu tego wina świadczy jego popularność w innych krajach o tradycjach winiarskich w pd wsch Europie (Czarnogóra, Chorwacja) ale może i oni się nie znają.
Zresztą przed Macedonią przyszłość świetlana tereny pod uprawę winorośli i produkcję( jesli tak można powiedzieć) win jedne z najlepszych w Europie wiedzieli już o tym Francuzi przed II wojną światową gdy doradzali królowi SHS w kwestii winnic. Może dlatego Francuzi tak mocno stoją po stronie Grecji w sporze z Macedonią ale to osobna kwestia.
co do innych win na pewno można polecić inne czerwone wina z Popovej Kuli Stanushine- macedoński szczep i inne ale zwykłym amatorom win nie wiem czy można je polecać „ekspertom” z Polski, którzy pewnie wybiorą wino z np.Austrii
W imieniu Czytelników MW i własnym dziękuję za tych kilka winiarskich rekomendacji i za ciekawe wieści dotyczące geopolitycznych interesów Francji.
Zastanawiam się tylko czemu Pan tu zajrzał, skoro na stronie Magazynu WINO o winie piszą tylko Polacy. A piszą i niekiedy krytykują wina z Włoch, Francji, Hiszpanii, Portugalii i Macedonii. Według Pana logiki powinniśmy siedzieć cicho i pisać traktat o wódce.
Tradycje winiarskie i wspaniałe położenie geograficzne to niestety nie wszystko. Jakość wymaga inteligencji, dyscypliny i inwestycji. Nasi macedońscy przyjaciele nie zawsze to rozumieją. Z drugiej strony nie trzeba być pianistą, by zostać krytykiem muzycznym. A może dla Pana śmiesznie brzmią recenzenci filmowi, którzy sami nie kręcą filmów?
Drogi Panie Marcinie!
Czy ja moge pisac o winach macedonskich w Enotime? Np. tutaj: http://www.enotime.it/zoom/default.aspx?id=3204
Jaka roznica w stosunku do sytuacji 10ciu lat temu opisanej przez umilowanego „dziekana” Stefana Zatorskiego! ( http://www.enotime.it/zoom/default.aspx?id=489 )
Grupa Wlochow zainwestuje duzo pieniedzy w winiarstwie w Macedonii. Mozo to potwierdzic Giacomo Cora’, zamieszkaly w Warszawie od dawna, wlasciciel mojej ulubionej winoteki w Mediolanie, inwestor w Polsce (np. w remontach centrum Warszawy). Kolega Giacomo tez mi mowil, ze macedonscy wspolnicy nie zawsze rozumieja co stanowi podstawa sukcesu win na rynku zachodnioeuropejskiego. Wojciech zna doskonale gusty winomanow w Anglii a Londyn to najwaznejszy rynek win w Europie o co chodzi win z Balkanow. Z Popovej Kuli nie podobaja mi sie 2 wina (mozna czytac ich nazwe na samym koncu artykulu): to soki wycisnietego drewna. Ale w Stanach moga zadowolic… Parkera!
się wszyscy powtórzę to jeszcze raz Pan może krytykować macedońskie wino ja Pana i Pańskie porównywanie Macedonii do Danii inni może nie udają ekspertów krytykują łagodniej nie porównują Danii do Macedonii itp.
Na pewno w Macedonii jest wiele do zrobienia i dobrze gdy Macedończykom będzie doradzać grupa Włochów czy Francuzów i niech im doradzają a Macedończycy niech słuchają wydaje mi się że lepiej im doradzą niż P Bońkowski ale może nie wolno mi tak myśleć?