Niespodzianki nie było. Najlepszym zawodnikiem tegorocznego Święta Wina w Janowcu nad Wisłą był winiarski Messi, czyli Maciej Mickiewicz. Właściciel Winnicy Solaris i konsultant Dom Bliskowice zgarnął 7 z 11 medali, czyli „Kart Małopolskiego Przełomu Wisły”, swoistych certyfikatów apelacyjnych, które komisja w składzie Tomasz Kurzeja (Magazyn Wino), Kuba Janicki (Kontretykieta / Winicjatywa) oraz niżej podpisany przyznała według tych samych kryteriów co rok temu.
Najlepszym winem białym okazało się Tramini 2011 z Winnicy Solaris, a najlepszym czerwonym – jej Rondo 2011. Do końca o złoto walczył Cabernet Cortis 2011 z Domu Bliskowice, któremu ostatecznie nie pomogły nazbyt wyraziste nuty zielonej papryki, ponadto nie mógł się pochwalić tak ładnymi garbnikami, jak rzeczone Rondo. Pozostałe wina Domu Bliskowice – biały Johanniter i czerwony Regent – reprezentowały wysoki poziom i bez trudu zdobyły Kartę. Do paru win z Winnicy Solaris miałem zastrzeżenia – Solaris chyba nie dojrzał dostatecznie i atakował aromatem proszku Ixi, nie porwał mnie czerwony Leoncio – lecz nie zmienia to faktu, że jest to obecnie najsolidniejszy producent na ziemiach dawnego zaboru rosyjskiego.
Co u innych? Komisja wyróżniła półwytrawny (a właściwie półsłodki w smaku) Solaris 2011 z nowej Winnicy Modła, rzutką, lekką białą Cuvée 2011 z Winnicy Wieczorków oraz dwa wina z Winnicy Pańska Góra Wojciecha Włodarczyka i Katarzyny Niemyjskiej, smaczne różowe Léon Millot 2011 oraz klasyczną, chłodną, mineralną Siberę 2011. Ale i tu nie obyło się bez wpadek, bo w ogóle mi nie smakował czerwony Maréchal Foch 2011, ponadto nieinterwencyjne podejście do zawartości alkoholu, chwalebne, gdy w chłodniejszych rocznikach bez kombinowania zostawia się 10,5% alk., odbiło się rykoszetem w 2011 – jedno z win osiągnęło 14,9% i to jak na te szczupłe polskie ciała jest chyba za dużo.
No właśnie, rocznik 2011 wypadł nieco poniżej oczekiwań. Na kwietniowej prezentacji polskich win zorganizowanej przez Winicjatywę podarował wrażenia bardzo pozytywne, wiele etykiet wypadło najlepiej w swojej krótkiej historii, natomiast w Janowcu szczególnie wina białe wydały mi się pozbawione wyrazistszego owocu, na który dawał nadzieję ten ciepły, słoneczny sezon. Wina czerwone w swym ogóle wypadły lepiej – to nie pierwszy raz, gdy Polska paradoksalnie okazuje się krainą czerwieni.
W sobotę odbyło się na janowieckim zamku Firlejów Święto Wina, z rekordową frekwencją zarówno po stronie publiczności, jak i miejscowych winiarzy. W wiosennym słońcu piłem nadwiślańskie wina mniej analitycznie, bardziej beztrosko – wiele z nich smakowało mi jeszcze bardziej niż poprzedniego dnia. Klasę potwierdził Dom Bliskowice. Winnica Pasjonata zaskoczyła mnie dobrą Bianką 2011. Winnica Słowicza przedstawiła całkiem niezłą białą Cuvée 2011 w kluczu lekkiego, odświeżającego, wytrawnego wina do szparagów. Z Winnicy Rzeczyca, do której w czasie panelu nie mogłem się przekonać, spodobały mi się biała Cuvée i Hibernal.
Małopolski Przełom Wisły to już nie tylko samotny lider i daleki peleton. Jeszcze trochę i uzbiera się zespół dobrych solistów. Problemów jest jeszcze sporo – oprócz powtarzających się wad technicznych niestety nieszczęsna dominacja mieszańców, które dość nisko ustawiają szklany sufit jakości, przez który polskie wina przy najlepszych chęciach się nie przebiją. Ale zmiany na lepsze są i pozwalają z rozsądnym optymizmem spojrzeć w przyszłość.
Wina z rocznika 2011, które otrzymały „kartę Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły”:
- Dom Bliskowice Johanniter 2011
- Dom Bliskowice Cabernet Cortis 2011
- Dom Bliskowice Regent 2011
- Winnica Modła Solaris półwytrawne 2011
- Winnica Pańska Góra Sibera 2011
- Winnica Pańska Góra Léon Millot Rosé 2011
- Winnica Solaris Tramini 2011
- Winnica Solaris Hibernal 2011
- Winnica Solaris Rondo 2011
- Winnica Solaris Regent 2011
- Winnica Wieczorków Cuvée 2011
W Janowcu nad Wisłą przebywałem na zaproszenie i koszt Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły.
Pierwszy raz wybrałem się na Święto Wina w Janowcu nad Wisłą i muszę przyznać, że impreza zrobiła na mnie duże wrażenie. Ponieważ przyjechałem dość późno, to niestety części win już zabrakło (np. win od Wojciecha Włodarczyka i Katarzyny Niemyjskiej). Wina, które próbowałem (Winnice Solaris i Bliskowice oraz Winnice Płochockich) wypadły naprawdę bardzo ciekawie. Gratuluję Maciejowi Mickiewiczowi, który jest „ojcem” sukcesu nie tylko win z jego własnej winnicy Solaris ale także win z Winnicy Bliskowice.
Święto Wina polecam wszystkim miłośnikom wina. Naprawdę warto pojechać za rok do Janowca!
Ja też pierwszy raz byłem w Janowcu. Duże zaskoczenie jakością win – w zasadzie tylko jedna winnica nie dawała rady. Oczywiście Solaris zrobił duże wrażenie, ale wg. mnie Rzeczyca zaprezentowała się na zblizonym poziomie. Najlepsze wg. mnie wina imprezy to Cuvee z Solarisa i z Rzeczycy – nie umiem stwierdzić które było lepsze. No i winnica Mały Młynek: świetny kupaż Marechal Foch i Leon Millot. Chyba najlepsze czerwone. Chyba, bo nie wszystkich czerwonych udało mi się spróbować. Właścicieli Małego Młynka cechuje też wyjątkowo rozsądne podejście do biznesu winiarskiego, więc za rozwój tej winnicy szczególnie trzymam kciuki. No i mam nadzieję, że w przyszłym roku prezentowane wina będzie można kupić. Sytuacja, w której łatwiej kupić narkotyki w mieście niż butelkę wina na święcie wina jest trochę absurdalna.
Szkoda, ze tak mało i szkoda, ze tak krótko. W porównaniu z rokiem ubiegłym poziom win zdecydowanie się podniósł i wyrównał, win odstających od peletonu in minus, w moim odczuciu praktycznie nie było. Żałowałem bardzo że uznania jury nie zdobył hibernal i rondo z Rzeczycy, której wraz z żoną od zeszłego roku kibicujemy /pite miesiąc temu Rondo 2010 wspaniale wyszlachetniało ujawniając bogate korzenne i pieprzne nuty, brawo!/
Szkoda też, że zamiast więcej regionalnych przysmaków było ich w tym roku mniej, nad czym również jako sybaryta starsznie ubolewam, bo okazja do promocji lokalnych przysmaków znakomita.
Mam nadzieje że w przyszłym roku będzie nas jeszcze więcej, no i oczywiście wina też będzie więcej…. bo w tym roku szybko się skończyło…
PS Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Państwa z winnicy Płochockich za bardzo miłe rozpatrzenie mojej „reklamacji”. 🙂
Jesienią piłem Rondo 2010 z Rzeczycy.
Wyśmienite!